Pochwalony bądź... TROSKA O WSPÓLNY DOM ENCYKLIKA „LAUDATO SI” PAPIEŻA FRANCISZKA



Pochwalony bądź ...

TROSKA O WSPÓLNY DOM
ENCYKLIKA „LAUDATO SI” PAPIEŻA FRANCISZKA
          Chyba żadna encyklika w najnowszej historii Kościoła, nie wywołała tak gorącej dyskusji jeszcze przed publikacją. Encyklika "Pochwalony bądź" przez jednych na wstępie okrzyknięta została "antypolską", przez innych "rewolucyjną i proekologiczną". Bez względu jednak na przypinane jej łatki, chciałbym się skupić na pogłębionej i rzetelnej analizie autentycznego przesłania papieża. Bez oceniania wyjętych z kontekstu cytatów.
          Mając na uwadze fakt, jak wiele pracy włożył papież Franciszek w jego napisanie, powinniśmy z uwagą i życzliwością pochylić się nad Encykliką. Tematyka redukcji dwutlenku węgla, zmniejszonego wykorzystywania paliw kopalnych czy wyzwań globalizacji, to tylko wierzchołek globalnych problemów dotykających dzisiejszy świat. Jest to temat, od którego nie możemy już dłużej uciekać, pisze w Encyklice Papież. 
           Tematowi „Laudato si” poświęcono już wiele artykułów w prasie, audycji radiowych i telewizyjnych, konferencji i sympozjów. Poruszyła ona cały świat, również ludzi spoza Kościoła. Trudno pozostać obojętnym na głębokie i ważne przesłanie Encykliki. Ojciec Święty wykorzystał cały dorobek Biblii i nauczania Kościoła rozproszonego w różnych dokumentach, wykorzystał przede wszystkim myśli i nauczanie Papieża Jana Pawła II. „Lauda to si” jest kontynuacją ustanowienia przez niego Św. Franciszka z Asyżu patronem ochrony przyrody i ludzi, którzy tą ochronę sprawują i realizują. Gorąco zachęcam do zapoznania się z Encykliką „Laudato si”. 
          Ojciec Święty Franciszek tytułem Encykliki nawiązuje do jednego z najbardziej znanych i lubianych tekstów literatury chrześcijańskiej – do modlitwy uwielbienia św. Franciszka z Asyżu. Otwiera się na dialog ze wszystkimi, aby wspólnie poszukiwać dróg wyzwolenia, ukazuje, w jaki sposób przekonania wiary dają chrześcijanom, a po części także innym ludziom wierzącym, wspaniałe motywacje, by zatroszczyć się o przyrodę i najsłabszych braci i siostry. Jeśli zbliżamy się do przyrody i środowiska bez tego otwarcia na zadziwienie i podziw, jeśli nie mówimy już językiem braterstwa i piękna w naszej relacji ze światem, to nasze postawy będą postawami władcy, konsumenta  jedynie wyzyskującego zasoby naturalne, niezdolnego do postawienia ograniczeń swoim doraźnym interesom. Papież subtelnie zdaje się przypominać o tym, jak powinna realizować się władza i wolność. Człowiek miał przecież czynić sobie ziemię poddaną (Rdz 1,28): o własność trzeba się troszczyć myśląc też o niej, a nie tylko o sobie i swoich potrzebach. Bóg dał nam wolność, ale wolność do dobra.
          Na wstępie Ojciec Święty pisze: "Ta siostra [ziemia] protestuje z powodu zła, jakie jej wyrządzamy nieodpowiedzialnym wykorzystywaniem i rabunkową eksploatacją dóbr, które Bóg w niej umieścił". To fakt, bo mieliśmy czynić sobie ziemię poddaną, ale odpowiedzialnie. Pierwszy rozdział: “jak jest”. Drugi - “jaki jest Boży zamysł”. Trzeci - “dlaczego jest tak, jak jest”, jak na razie najtrudniejszy, najmniej komentowany. Głęboki zamysł nad przyczynami kryzysu. Dalej pisze o grzechach przeciwko stworzeniu. Wynikają one z pychy i egoizmu. Ojciec Święty zachęca nas do zmiany stylu życia. W tym wszystkim może pomóc nam rachunek sumienia ułożony przez Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu  Kolejny raz przewija się ten wątek, że niektóre „ruchy ekologiczne” broniąc integralności środowiska, nie stosują tych samych zasad do życia ludzkiego. Ekologowie zapominający o człowieku podcinają sens i wartość swojej działalności. Jeśli nie uznaje się znaczenia człowieka ubogiego, ludzkiego embrionu, osoby niepełnosprawnej – by podać tylko kilka przykładów – trudno będzie usłyszeć wołanie samej przyrody. Wszystko jest ze sobą połączone.
          Papież jako zastępca Chrystusa na ziemi, jako głowa Kościoła, swoją Encyklikę kieruje nie tylko do katolików i wierzących, ale do wszystkich ludzi dobrej woli, bo „wszyscy możemy współpracować jako narzędzia Boga w trosce o stworzenie, każdy ze swoją kulturą i doświadczeniem, swoimi inicjatywami i możliwościami”. Bo „dziś zarówno wierzący, jak i niewierzący są zgodni, że ziemia jest zasadniczo wspólnym dziedzictwem”. Dostrzega obsesję na tle odmawiania osobie ludzkiej wszelkiej wyższości, prowadzona jest walka o inne gatunki, ale nie podejmujemy takiej samej walki, by bronić równej godności istot ludzkich. „Kto ważniejszy – przyroda, czy człowiek? To złe pytanie, ponieważ zakłada dominację. Czyli wymusza rywalizację i wojnę. Na tym stracą wszyscy. Bóg napisał wspaniałą księgę, której literami są liczne stworzenia obecne we wszechświecie”. Papież tłumaczy wyjątkowość człowieka, "jakościową nowość" wśród stworzeń. i zauważa, że „tajemnicy świata zwierząt nie da się zrozumieć odrzucając człowieka. Tajemnicy człowieka nie da się zrozumieć odrzucając Boga”. Encyklika otwiera się na dialog ze wszystkimi, aby wspólnie poszukiwać dróg wyzwolenia, chce od początku ukazać, w jaki sposób przekonania wiary dają chrześcijanom, a po części także innym ludziom wierzącym, wspaniałe motywacje, by zatroszczyć się o przyrodę i najsłabszych „braci i siostry". Harmonia między Stwórcą, ludzkością i całym stworzeniem została zniszczona, ponieważ człowiek usiłował zająć miejsce Boga, odmawiając uznania siebie za ograniczone stworzenie. Prawdziwa ochrona przyrody musi włączyć sprawiedliwość w dyskusje o środowisku, aby usłyszeć zarówno wołanie ziemi, jak i krzyk biednych. Troska o środowisko naturalne jest tak naprawdę troską o człowieka. Skutki zniszczenia w pierwszej kolejności uderzają w najuboższych.
          Encyklika „Laudato si” zawiera uniwersalną troskę o planetę - to nowa jakość w Kościele. Do tej pory żaden papież nie poświęcił tyle uwagi ochronie przyrody i środowiska przyrodniczego samej w sobie. Warto więc pochylić się nad nią nie tylko 4 października,  dniu wspomnienia Św. Franciszka z Asyżu – patrona ochrony przyrody, lecz wracać do niej jak najczęściej, bo dotyczy ona naszego codziennego życia.  Jak ta wiedza jest nam potrzebna  w naszym społeczeństwie, w większości katolickim i chrześcijańskim, może świadczyć najbliższe otoczenie miejsca naszego zamieszkania. Zaśmiecone lasy i potoki, pola i nieużytki, nadmiernie zanieczyszczone powietrze nie tylko w aglomeracjach przemysłowych i miejskich, ścieki zatruwające nasze rzeki i jeziora.

 Tadeusz Stanowski